WSZYSTKIE TYPY ZABURZEŃ LĘKOWYCH cz.1
Zaburzenie lękowe czyli co?
Cześć Przyjacielu!
W tej mini-serii wpisów chciałbym rozwiać wszelkie wątpliwości co do pytania które ostatnio często dostaję, a mianowicie ‘Czy ten objaw ‘X’ i to samopoczucie ‘Y’ to też lęk?
Rozwiejmy to raz na zawsze żebyś mógł obrać dobry kierunek od samego początku.
Słowami wstępu, warto jest zdać sobie sprawę z tego że jeżeli Twój problem dotyczy kwestii lękowych, czujesz że jesteś ‘manipulowany’ lękiem, (co nie jest ogólnie prawdą bo to my sami manipulujemy lęk o czym dowiesz się również w tej sekcji), to właśnie to jest główny czynnik wszelkich typów zaburzeń lękowych. A konkretniej mamy dwa główne:
- Obawianie się że coś/przez coś/jakoś coś się wydarzy czego nie chcemy.
- Odczucie lęku towarzyszy nam przy różnych sytuacjach ALE jak tylko się czymś zajmiemy/zagadamy z kimś, to lęk słabnie lub mija NA CZAS ZAJĘCIA. Nie ma takich chorób które by tak mogły robić, dlatego właśnie mamy tutaj kwestię zaburzeń lękowych bo wszystko opiera się o patologiczne utrzymywanie lęku z OBAWY że jak się go puści, pozwoli płynąć lub przestanie zwracać uwagę na dany objaw/samopoczucie, to to się w coś ‘przerodzi’ lub cokolwiek stanie. To jest cała sprawa z wszelkimi zaburzeniami lękowymi. Ta jedna główna rzecz - obawy i patologiczne utrzymywanie emocji/samopoczucia/myśli z obawy że coś się stanie.
Teraz, mając tą wiedzę, możemy wejść głębiej w sam termin ‘zaburzenia lękowe’.
Nie wiem jak Ty, ale gdy ja pierwszy raz spotkałem się z tym terminem, to miałem takie przeświadczenie bo na takie to dla mnie brzmi, że ten lęk po prosu jest zaburzony. Czyli innymi słowy, zaburzenie emocjonalne. A skoro lęk jest zaburzony, to ja nie mam wpływu na to kiedy i czy i jak on przyjdzie lub pójdzie. Jeżeli również miałeś/łaś takie o nim przeświadczenie to czas to naprostować, bo być może, ten drobny element powoduje że nie możesz zaufać sobie i zobaczyć że w ogóle tak nie jest.
Gdyby zaburzenie lękowe, opierało się na powyższym, to nie moglibyśmy wpływać na swój stan sposobem myślenia/zmianą postrzegania i przede wszystkim wiedzą odnośnie mechanizmów i funkcji oraz wdrażaniem tego w życie. Nie byłoby takiej opcji bo przecież ‘emocje by były zaburzone’.
Czy są?
Nie... dlaczego? Ponieważ to TY martwisz się o coś, nikt Ci nie kazał, nie masz przymusu, a robisz to z braku wiedzy na skutek czego masz brak poczucia bezpieczeństwa. Możesz to również robić przez swoje błędne przekonania/brak wiary w siebie/niską samoocenę/obawy o własne życie itp itd. Można tego mnożyć. Jednak to co najważniejsze, to właśnie fakt że skoro się obawiasz o cokolwiek, to dlaczego miałbyś się cieszyć? Dlaczego nie rozumiemy faktu, że to my kierujemy tutaj naszym umysłem na skutek tego w jaki sposób o czymś myślimy. A skoro się martwimy o cokolwiek, to dlaczego nie miałby pojawiać się lęk? Właśnie o to tu chodzi, lęk się pojawia bo my go przywołujemy sposobem myślenia i postrzegania. Nie ma tutaj żadnej innej magi. Naprawdę nie ma.
Rozwiejmy teraz parę innych tez:
Dzieciństwo – Ok, podczas doświadczania różnych ciężkich sytuacji w dzieciństwie, jak najbardziej nasze postrzeganie, podejście i przekonania się kształtują, ponieważ ogólnie przekonania się kształtują na podstawie naszych własnych wniosków z obserwacji, doświadczenia. Więc czy to kwestie dzieciństwa, czy nawet samego doświadczenia jakichś ciężkich sytuacji w życiu dorosłym, pierwszego ataku paniki, objawu X, myśli Y czy samopoczucia Z, to ma również taki sam wpływ co to sławne ‘dzieciństwo’. Nie zapominajmy o tym że na całe szczęście, są też normalne rodziny bez patologii. Nie doszukujmy się też w sobie patologii na siłę, lub w naszej rodzinie. Nie doszukujmy się również cudów nie widów, albo jakichś dziwnych połączeń gdy na przykład doświadczyłeś/łaś po impresie pierwszego w swoim życiu objawu napięciowego i tak się go przeraziłeś/łaś że wpadłeś/łaś w koło lękowe. To naprawdę wystarczy, przestańmy bagatelizować własną psychikę, i przestańmy również ignorować samego siebie. Bo to że o czymś nie wiesz i przeraża Cię dana sytuacja jest naprawdę wystarczające. Mamy tutaj pewne prawidło:
Im nadamy wyższą wartość danej kwestii, tym większy efekt będzie to miało na nas.
Geny – Geny według nauki mają wpływ na nasz temperament, czyli tzw. trzon osobowości. Niestety,zwolennicy teorii genów, zapominają o kolejnym bardzo ważnym odkryciu w świecie nauki, że nasz mózg jest plastyczny. Mamy taką świetną zdolność, że możemy wpływać na nasz mózg, kształtować go i modelować dając mu odpowiednie bodźce do wprowadzenia zmian. W ten sposób, mimo że mamy ustalony temperament, to cechy osobowości można podrasować i obniżać. Stąd w ogóle mamy te różne nazwy na typy osobowości. Najczęstsze z którymi można się spotkać w sferze zaburzeń lękowych, to osobowość neurotyczna jak i anankastyczna. Omówmy je również z grubsza.
Neurotyczna opiera się przede wszystkim na cechach unikających, na przykład jak sam miałem, nie pójdę do sklepu, bo będę musiał coś powiedzieć, a że jeszcze 8 lat temu miałem ogromne kompleksy na tle swojej mowy, to wyręczałem się innymi. Zróbmy tutaj STOP, i zastanówmy się jak to wpływa na mój mózg. Skoro pielęgnuję takie zachowania, to naprawdę nie trzeba być geniuszem, by dojść do wniosków że w takim razie, takie bodźce wpływają na cechy unikające mojej osobowości. Więc im więcej razy będę tak robił, tym wyżej będą moje cechy unikające.
A więc to spowoduje że takie cechy mojej osobowości jak: Pewność siebie, śmiałość czy chociażby poczucie własnej wartości pójdzie w dół, a analogicznie, cechy odwrotne czyli nieśmiałość, brak pewności siebie, poczucie że jest się życiowym nieudacznikiem poszybują w górę.
Czy jest tutaj jakaś magia? Nie ma 😀 to nawet na chłopski rozum zrozumiałe.
W ten sposób właśnie działa neuroplastyczność umysłu. Nikt mi nie wmówi że jest inaczej, dlaczego? Bo jestem tego żywym przykładem ponieważ gdy porównuje aktualną wersję siebie, wolną od wszelkich zaburzeń lękowych od prawie 8 lat, wolną od nieśmiałości przy ludziach, wolną od ciągłego zamartwiania się pierdołami, z osobą która była kompletną tego odwrotnością od 12 roku życia. To po prostu nie ma porównania. Jestem pewien że wielu z tu obecnych osób odburzonych mogą to również potwierdzić w ich przypadku.
Po prostu to na co pracujesz, tak też masz i to jest kolejne prawidło w sferze naszej psychiki. Dlatego tak ważne jest zrozumienie tego wszystkiego, pojęcie że możesz niezależnie od tego w jakiej sytuacji psychicznej byś nie był, przez jak długo byś nie siedział/a w zaburzeniach lękowych, to ZAWSZE MOŻESZ TO ZMIENIĆ. Bo masz tą wspaniałą zdolność plastyczności. Nie zapominajcie o tym przyjaciele. 🙂
Więcej na ten temat mówiłem tutaj:
Co do osobowości anankastycznej, to mamy podobną sytuacje, tyle ze ten typ charakteryzuje się tym że jest ogromna dbałość o szczegóły, to tzw. osobowość obsesyjno-kompulsywna, ale nie zapominajmy znowu o tym że WSZYSTKIE TYPY OSOBOWOŚCI SĄ TYLKO NAZWAMI, na zlepek cech osobowości danej osoby które są z kolei motywowane daną wiarą lub przekonaniem odnośnie czegoś i na dany moment jest uształtowany w danym kierunku.
Bardzo często w swojej pracy, spotykam się z tym że ludzie przychodzą z osobowością anankastyczną, przez jeden główny powód: PERFEKCJONIZM, A mianowicie fakt że określają poczucie własnej wartości na podstawie tego jak coś dobrze wykonali, co mają, co osiągnęli, czyli innymi słowy, opierają się wiecznie na opinii innych ludzi. To jest bardzo częsty motyw kompulsji. Kolejnym częstym motywem jest zawierzanie w to że myśli mają jakąkolwiek moc sprawczą, nie, nie mają i opowiadałem o tym tutaj:
Więc niezależnie od tego jaką masz nazwę osobowości, to nie to jest najważniejsze bo to tylko nazwa dla psychiatry/psychologa/terapeuty by ułatwić stawianie diagnoz. To co jest najważniejsze, to czym charakteryzuje się dana osobowość, jakie cechy są tutaj kluczowe w jej określeniu. Wtedy na podstawie tej wiedzy można doszukiwać się własnych zachowań które określają te cechy i szukać ich kontr by wpływać na jej zmianę. Bo tak przyjacielu... osobowość można kształtować całe życie, i te nazwy mogą się również zmieniać. Na przykład z neurotycznej osoby w zaburzeniu lękowym, człowiek staje się po prostu wolnym człowiekiem gdy pracuje nad wyjściem z tego zamartwiania się. Wtedy nie można w żadnym razie powiedzieć że jest jeszcze neurotykiem bo nabiera się dystansu do różnych kwestii, zmienia się podejście, po prostu jest się zupełnie inną wersją siebie. Coś jakby ewoluować na kompletnie inny poziom.
Jeszcze tak na zakończenie tej części, taka mała wzmianka odnośnie również ważnego elementu z którym się spotykam w pracy: siła – słabość. Wiele osób uważa że wcześniej byli silni, że przecież byli twardzi, że jak oni mogli wpaść w zaburzenia lękowe. Powiem tylko tyle bo to znowu temat na kolejne setki słów: Jeżeli tak uważasz, jeżeli w ogóle uważasz że teraz jesteś słaby bo masz zaburzenie lękowe, to wiedz jedno – prawdziwej siły jeszcze nie poznałeś, ale poznasz gdy tylko z tego świadomie wyjdziesz. Wtedy będziesz się śmiał z tego że uważałeś że wtedy byłeś silny, bo to co najwyżej pseudo-siła gdy unikamy tych tematów, unikamy emocji, myśli, samopoczucia z obawy żeby tylko w coś nie wejść, nie rozumiemy własnej psychiki, to powiem Ci krótko – to jest gówno a nie siła.
I tym pogodnym jakże akcentem, zakończę tą część. 😀
Miłego dnia przyjaciele.
Najnowsze komentarze