4 fałszywe prawdy
Cześć Przyjacielu! :)
Ten wpis jest kolejnym elementem podstawowym w którym omówię 4 fałszywe prawdy które są bardzo często rozprowadzane w sieci, gabinetach itp.
Skoro interesuje Cię ten temat i jesteś na tej stronie, to z pewnością słyszałeś, lub zetknąłeś się z takimi oto twierdzeniami:
1.‘Z nerwicy się nie wychodzi’,
2.‘To choroba na całe życie’,
3. ‘Z nerwicą musisz nauczyć się żyć’
4. ABSOLUTNY KLASYK: ‘TO WRACA!’.
Jak się czujesz gdy czytasz lub słyszysz tego typu rzeczy? Czy spisujesz się na straty? A może łapiesz doła? A może jeszcze co innego, w ogóle uważasz że cała Twoja praca nie ma sensu bo skoro TO MA WRACAĆ, albo co gorsza, nigdy z tego nie wyjdziesz, to po co w ogóle się starać? Jeżeli masz tego typu przemyślenia to proszę, czytaj dalej.
Widzisz, te stwierdzenia są prawdą i nie prawdą i zaraz objaśnię szerzej skąd one w ogóle się wzięły.
'Z nerwicy się nie wychodzi’, to prawda, dopóki NIE POZNASZ MECHANIZMÓW I FUNKCJI,
nie ma szans byś wyszedł/wyszła z nerwicy. Dlaczego? Bo bez wiedzy, człowiek błądzi i jak Ci mija bo masz lepszy okres w życiu, to nadal kompletnie nic nie zrozumiałeś/łaś odnośnie własnej psychiki więc nie masz żadnych podstaw by nawet mówić o wychodzeniu z zaburzenia lękowego. Jak to często mówię, to nie jest ręka czy noga, to Twoja psychika i jeżeli chcesz z tego naprawdę trwale i permanentnie wyjść , to musisz przede wszystkim zrozumieć na czym to się wszystko opiera. Bez tej wiedzy, właśnie mówi się takie rzeczy i w takiej sytuacji jest to jak najbardziej prawdziwe. Dlatego by to było fałszem trzeba poznać własną psychikę, zależności między myślami a emocjami, co jak działa, w jaki sposób, po co, na co itp. Niestety lub stety tylko wtedy możesz się cieszyć prawdziwą wolnością.
‘To choroba na całe życie’
To żadna choroba bo żadna choroba nie mija poprzez samą zmianę myślenia. W żadnej chorobie objawy nie mijają gdy Ty nagle się czymś zajmiesz i to Cię pochłonie lub gdy ktoś Cię zagada.
NIE MA TAKICH CHORÓB BO KAŻDA PRAWDZIWA CHOROBA JEST ORGANICZNA.
Także te psychiczne wynikają z anatomicznych zmian w strukturach mózgu które w zaburzeniach nie występują. Ponieważ w zaburzeniach zachodzą zmiany w biochemii mózgu pod kątem neuroprzekaźników co normowane i rozbijane jest przede wszystkim zmianami w sposobie myślenia.
Dlatego też schematy myślowe nad którymi pracuje się na terapiach są tak istotne, bo one generują rozmaite skrajności poglądowe/sytuacyjne na skutek interpretacji i narracji która osobę zaburzoną straszy. Więc skoro psychoterapie są głównym punktem 'leczenia' to o jakich chorobach możemy tu mówić?
Skoro leki same w sobie nie zmieniają sposobu w który się myśli, działają tylko objwowo ale nie sprawiają że dana osoba przestaje postrzegać coś w dany sposób i często na skutek stresu/presji przez brak zmian przekonań, osoba znowu się wkręca i generuje sobie nawrót zaburzenia dopóki nie przepracuje tego na terapii... to znowu, o jakich chorobach tu mówimy?
Oczywiście obniżanie cierpienia pod kątem objawów może być pomocne i korzystne dla danej osoby, w żadnym razie tego nie dyskredytuje bo czasami osoby są w takim miejscu w swoim życiu że potrzebują takiego farmakologicznego wsparcia by móc zacząć pracować nad sobą. No ale właśnie, praca nad sobą jest głównym 'leczeniem', pokażcie mi taką chorobę która by była faktycznie leczona w ten sposób. Ja osobiście takich nie znam.
Wnioski pozostawię Wam. ;)
Jednak to czy to jest na całe życie, zależy tylko i wyłącznie od nas samych.
Dlaczego?
Bo jeżeli nie boisz się bać, jeżeli pracowałeś/łaś świadomie nad swoim lękiem, powodem jego utrzymywania i wystąpienia, rozumiesz mechanizmy, funkcje itp. to niezależnie od tego ile lat w tym siedzisz, możesz z tego trwale wyjść. Mamy wiele takich przykładów w naszej społeczności, czy to na forum, czy grupie na Facebooku do której link znajdziesz
Poznasz tam osoby które zaburzenie miały od lat i z tego wyszły. Ja praktycznie od 12 roku życia zmagałem się z różnymi problemami psychicznymi i aktualnie nie mam kompletnie nic z tego co miałem wtedy ani nie mam też żadnych nowych negatywnych stanów. Nic mi nie wróciło i wszystkie te 'PRAWDY' można włożyć między bajki. Nie dlatego że ja z tego wyszedłem, tylko dlatego że jest OGROM ŚWIADECTW na trwałe i permanentne wyjście z zaburzeń lękowych z naszej społeczności jak i na całym świecie. Więc to wszystko jest do zmiany tylko trzeba wiedzieć co i jak robić, oraz rozumieć na czym to wszystko się opiera.
‘Z nerwicą musisz nauczyć się żyć’,
to prawda, pod względem tego że by z niej wyjść trzeba nauczyć się z nią żyć póki jest. Stąd mamy cały koncept akceptacji a nie wypierania, zaprzestania walki, ucieczki, na podstawie zrozumienia czym są Twoje emocje i pracy nad współpracą z nimi a nie walką. Bo walka z samym sobą nie ma kompletnie żadnego sensu. Ty masz się wspierać i współpracować ze swoją psychiką a nie z nią walczyć. Więc jak najbardziej trzeba w ogóle na początku nauczyć się żyć z tymi objawami a nie objawami. Bardzo ważny punkt, to w ogóle odblokowuje jakąkolwiek akceptację. A by to zrobić musisz mieć wiedzę i zrozumienie, bez tego uczysz się z nią żyć z przeświadczeniem z punktu 1. Czyli zaburzenie na całe życie, nie polecam. ;)
‘ Ah... no i najlepsze na sam koniec: ‘TO WRACA’
tutaj znowu prawda pod względem tego że jak nic nie przepracowałeś/łaś, nie wiesz czym jest lęk, myśli, Twoje obawy, objawy jak to wszystko działa to nie ma mowy o nie powracaniu do swoich starych schematów przy kolejnych stresach/presjach itp. Tutaj własnie mamy cały klucz.
Odburzanie to praca CAŁOŚCIOWA,
zaczyna się od zrozumienia własnych emocji, funkcji i mechanizmów psychiki, jakby anatomii umysłu o czym nikt nas nigdy nigdzie nie uczył nad czym bardzo ubolewam bo pewnie nie byłoby takiego problemu w tak dużej skali. Następnie pracujemy nad swoją osobowością, podrysowujemy ją, pracujemy nad naszymi zachowaniami na podstawie własnie tej wiedzy i zrozumienia, fundamentów z pracy nad lękiem. To wszystko się pięknie łączy i własnie ta praca całościowa, sprawia że nabieramy większego dystansu do życia, do siebie ogółem co sprawia że automatycznie nie wkręcamy się już w jakieś głupoty, uczymy się nie przejmować tak bardzo tym wszystkim, patrzeć pro aktywnie a nie katastroficznie z jednoczesnym przyjmowaniem tego co serwuje życie, czyli również smutków, również cierpienia, również różnych tragedii. Bo w końcu wiesz że jesteś całościowym człowiekiem i życie jest szare, nie jest ani białe, ani czarne. To sprawia że nie ma czegoś takiego jak ‘powrót’, bo Ty zwyczajnie myślisz już zupełnie innymi kategoriami, zupełnie inaczej patrzysz na życie, i sam nie wchodzisz w takie rzeczy. Stąd nie ma żadnych powrotów bo tu nic nie wraca jako że to żadna choroba, to Tylko Twój sposób myślenia i postrzegania sprawia że jesteś w zaburzeniu lękowym.
Spokojnie, jeżeli to wszystko napisałem powyżej jest Ci jeszcze obce, dziwne, odczuwasz bunt itp. to na spokojnie zapoznawaj się z dalszymi wpisami, nagraniami l
Mam nadzieję że trochę Ci to uzmysłowi z czym się zmagasz i że wcale ten ‘diabeł’ nie jest taki straszny jak go malują. Bo jest ogrom głupot i dezinformacji w tych tematach ogółem. Zakończę moim ulubionym cytatem Viktora którego serdecznie pozdrawiam: ‘Patrz, żyj i rozmyślaj tak, byś mógł tworzyć swoje własne cytaty’, słowem, bądź swoim własnym GURU bo to Twoje życie, nikogo innego. ;)
Miłego dnia przyjacielu :)
Najnowsze komentarze